Wątek Zamknięty/Topic closed
Offline
Offline
Offline
Offline
widzę że nadal nie ma naszego bocka podejrzewam że to Florek - n8estety woda i nas nie oszczedzila brak pradu i ciągły wzrost wody . Trzymam za nasze boćki kciuki i mam nadzieje ze już niebawem bede mogła znowu śledzić losy dwóch naszych boćków
Co mnie niepokoi, ze nikt nie widzial drugiego bocka na zerowisku z obserwujacych Miedzyrzeczan... Nasz bocius w gniezdzie nic nie jadl od dluzszego juz czasu....mam nadzieje, ze nie oslabnie za bardzo, i przetrwa do konca tej niekonczacej sie ulewy.
Offline
Wg prognozy ok. 17 deszcz ma się zdecydowanie zmniejszyć a potem ustać.
Tak Zawiszo, nieobecność drugiego bociana w gnieździe i na żerowisku jest bardzo niepokojąca. Na pewno oba boćki są bardzo osłabione i wychłodzone. Nie jest dobrze, że ocieplenie oczekiwane jest dopiero w czwartek. Warunki w Międzyrzeczu dalej mamy ekstremalne.
Offline
Bardzo niedobre są to prognozy dla naszych bocianków, pozostaje nam tylko nadzieja,że jakoś to przeżyją.
Offline
Offline
prąd wrócił , szkoda że bocian nie
bociek siedzi i moknie
Offline
Offline
Offline
Offline
Offline
Offline
Offline
Bocian musiał byc w wielkiej desperacji - ale to dobrze że ratuje swoje zycie - jeszcze wiele razy może wychowac potomstwo...
Ostatnio edytowany przez/Last edit paela (2010-05-18 15:43:11)
Offline
Offline
Już pół godziny jajka są nieogrzewane. Czy to już ich koniec ?
Offline
Niestety, to nie jest najsmutniejsza bajka o bocianach, to jest rzeczywistość!
Nikt z nas, Bocianolubów, nie myślał, że po wszystkich trudnościach, z jakimi borykały się w tym roku międzyrzeckie boćki, początek lęgu będzie jeszcze trudniejszy do pokonania.
Bociek opuścił gniazdo. Lecz jak pisała Paelcia, ratował swoje życie.
Dzisiaj w ciągu dnia troszczymy się o pierwszego boćka, który po raz pierwszy nie wrócił na noc do gniazda i nie wiemy jaki spotkał go los.
Może odnajdą się wzajemnie, i w tych trudnych dla nich dniach zatęsknią za gniazdem i powrócą.
Ostatnio edytowany przez/Last edit Ania-czechy (2010-05-19 08:24:42)
Offline
Trudno, stało się, jak się stało, nikt nie zawinił i nikt nic nie ma na sumieniu - pretensje możemy mieć tylko do - w tym wypadku okrutnego - losu.
Florentynka i Florek są wspaniałą i zgraną parą bocianów, co udowodniły dotychczasową opieką nad gniazdem i jajkami.
Najważniejsze jest teraz to, żebyśmy jak najszybciej zobaczyli je w dobrej kondycji razem w gniazdku.
Trzymam kciuki za ich bezpieczny powrót !
PS. A może jeszcze jajeczka nie będą stracone - nie wiemy nic o takich przypadkach...
A może...nasza Florentynka-rekordzistka ma jeszcze jakieś jajeczka w zapasie?
Teoretycznie istnieje szansa na to, że z jajek złożonych nawet w końcu maja/początkiem czerwca można wyprowadzić lęg zakończony odlotem młodych na zimowisko.
Bardzo współczuję bocianolubom przywiązanym do gniazd w Przygodzicach i w Łasku - wieści z tych gniazd są tragiczne
Nie wiadomo też, jak rozwinie się sytuacja w Ligocie i w Ustroniu...życzę powodzenia.
Offline
BARDZO SMUTNA WIADOMOŚĆ DLACZEGO TAK CIEŻKO MUSZA MIEĆ TEŻ ZWIERZĘTA ?? DZISIAJ WIDZIAŁAM JAK DWIE SARNY PŁYNELY SZUKAJĄC LĄDU, A MOJ BOCIAN NIE MA SWOJEJ ŁAKI.
FLORCIU I FLORENTYNKO CZEKAMY NA WAS CHCEMY DALEJ ŚLEDZIĆ WASZE PERYPETIE WROĆCIE CAŁE I ZDROWE
Jest to rzeczywiście bardzo tragiczne, ze boćki są zmuszane przez naturę do podejmowania tak trudnych decyzji. Muszę się Wam jednak przyznać, że modliłam się po cichu, aby chociaż z tej strasznej pogody ocalony został choć jeden dorosły ptak. I tak wykazały maksimum zaparcia i dobrej woli aby nie zaniedbać gniazda i jajeczek. Dzielne, pracowite kochane bocianki.Oby udało im się wreszcie przesuszyć i trochę ogrzać...Oby udało się któremuś przetrwać..I myślę że wobec tak strasznych warunków pogodowych nikt nie będzie miał do nich pretensji o opuszczenie jajeczek.
Offline
Wiem, że moje retoryczne pytanie zabrzmiało dziwnie, ale emocje wzięły górę. I nie chodziło tu o pretensje do bocianów. Po obserwacji przez ostatnie dni, z jakim poświęceniem i na pewno cierpieniem bociany ochraniały jajka, nie mogłam się z tym pogodzić, że to już koniec. Że więcej sił już nie mają , że głód zwyciężył na krótko przed poprawą pogody (jutro podobno ma być lepiej).
Widząc Florentynkę przed odlotem zrozpaczoną na pewno , długo nie mogącą podjąć decyzji czy zostawić jajka, ale już bardzo słabą, wiedziałam, że poleci w końcu. Gdzieś tam w zakamarkach miałam jednak złudną nadzieję, że może tylko na chwilę. Zje coś, poszuka Florka i wróci. Była jednak zbyt wycieńczona. Zbuntowało się we mnie wszystko, jak u małego dziecka. Po tylu nieprzyjemnych przejściach, jakie obserwowaliśmy wcześniej, nie powinno ją jeszcze i to spotkać, żeby wybierać między dziećmi a głodem. Ale trudno, życie pisze swoje scenariusze, nawet ptakom.
Teraz, ważne jest, żeby Florek i Florentynka odnalazły się całe i zdrowe, czego im gorąco życzę.
Offline
Na dworze deszczysko, a ja tez płaczę za moimi kochanymi bociankami.
oj ja tez płacze tyle się tu w tym roku wydarzyło i cały czas jestem tu z nimi mogły by juz przyleciec
sula napisał:
Wiem, że moje retoryczne pytanie zabrzmiało dziwnie, ale emocje wzięły górę. I nie chodziło tu o pretensje do bocianów. Po obserwacji przez ostatnie dni, z jakim poświęceniem i na pewno cierpieniem bociany ochraniały jajka, nie mogłam się z tym pogodzić, że to już koniec. Że więcej sił już nie mają , że głód zwyciężył na krótko przed poprawą pogody (jutro podobno ma być lepiej).
Widząc Florentynkę przed odlotem zrozpaczoną na pewno , długo nie mogącą podjąć decyzji czy zostawić jajka, ale już bardzo słabą, wiedziałam, że poleci w końcu. Gdzieś tam w zakamarkach miałam jednak złudną nadzieję, że może tylko na chwilę. Zje coś, poszuka Florka i wróci. Była jednak zbyt wycieńczona. Zbuntowało się we mnie wszystko, jak u małego dziecka. Po tylu nieprzyjemnych przejściach, jakie obserwowaliśmy wcześniej, nie powinno ją jeszcze i to spotkać, żeby wybierać między dziećmi a głodem. Ale trudno, życie pisze swoje scenariusze, nawet ptakom.
Teraz, ważne jest, żeby Florek i Florentynka odnalazły się całe i zdrowe, czego im gorąco życzę.
To prawda bociany były już wykończone. Niezmiernie mi żal tak się cieszyłam po tych odrzuconych jajkach że będą maluszki, atu znowu strata w innych gniazdach także dramaty.Bociany zostawiają młode jak w ŁAsku jeden z bocianów dzisiaj cały dzień nie przyleciał na zmianę do gniazda zostawił partnera(partnerkę) dwa żyjące maluchy, cały dzień drugi je ogrzewa,ale nie karmi nie ma czym..
(
Hello from Swartz Creek, Michigan USA...We have been watching the storks on the webcam for some weeks now. We noticed that the eggs seem to be abandoned. Could someone let us know what has happened? Last night we watched as the rain pelted down on the stork and she was soaking wet. We are very concerned. Thank you for any information you can give us.
[EDIT BY ADMIN]
Marlene, look here for the answer
W tym przykrym i ciężkim dniu mam na koniec dnia dobrą wiadomość. Jeden z boćków został niedawno zauważony przez jednego z naszych mieszkańców a następnie złapany przez Strażaków i ulokowany w ciepłym i suchym pomieszczeniu Strażnicy OSP Międzyrzecze Górne. Jest bezpieczny, ma dobre warunki by wyschnąć i ogrzać się. Mam fotki w komórce, za chwilę je wrzucę.
Offline
Cudna informacja LeMie .
Offline
dobra wiadomosc ale ciekawe co z drugim, biedne kochane bocianki
Offline
gniazdo puste , ale dobrze ze jeden juz sie suszy. Przykre dzisiejszy dzien przyniosl nam wiadomosci Łask,florentyna .....ale mniejmy nadzieje ze to juz jutro sie skonczy
Ostatnio edytowany przez/Last edit olik (2010-05-18 22:42:49)
Offline
Inspekcja Florka w Strażnicy OSP Międzyrzecze Górne
W tym miejscu dziękuję naszym Strażakom, którzy po trzech dniach nieustannej walki z powodzią, prawie bez snu, po usłyszeniu, że osłabiony bociek potrzebuje pomocy, natychmiast się nim zaopiekowali. A jak, zobaczcie na powyższych fotkach Obecnie bociek jest bezpieczny, w ciepłym i suchym miejscu.
Offline
Lemie - Wielkie podziękowania dla Dobrych Ludzi !
Widac, że pechowiec czuje się międzyrzeckiej straznicy jak w domu
A powiedz nam, czy bociek coś zjadł?
Widac, że zaserwowano mu posiłek klasy lux
Ostatnio edytowany przez/Last edit paela (2010-05-18 22:55:47)
Offline
Te fotki to balsam na nasze serca, promyczek słoneczka w tych trudnych dniach. Dziękujemy .
Offline
Dla międzyrzeckich strażaków duuuuuuuuuuuuuuże uznanie i serdeczne podziękowania
Offline
Po prostu zaniemówiłam
To naprawdę wspaniała wiadomość na koniec tego ciężkiego dnia
Serdeczne podziękowania dla naszych Strażaków za pomoc, którą niosą nie tylko ludziom znajdującym się w wielkiej potrzebie, ale również zwierzętom. Dziękuję .
Offline
Wielkie podziękowania dla międzyrzeckich strażaków
LeMie, dzięki za fotki
Offline
I ja dolaczam z wyrazami uznania dla Panow Strażakow , dla pana ktory dal znac ,że bocian potrzebuje pomocy , i wszystkich ktorym los zwierząt a szczegolnie naszego bociana nie jest obojętny ...i nie ważne czy to jest bocian z naszego gniazda czy inny , ważne że został ocalony . Wielkie dzięki wszystkim .
Offline
Ja rowniez bardzo dziekuje Panom Strazakom, i mam nadzieje , ze drugi bocian znajdzue sie jakims cudem caly i zdrowy.
Offline
LeMie- to cudowna wiadomość na koniec tego okropnego dnia ! Dobrze wiedzieć, że bociuś przenocuje w suchym i ciepłym miejscu
Na zewnątrz jest zaledwie 6 stopni C, z tak mokymi piórami przemarzłby doszczętnie. Wielkie dzięki dla międzyrzeckich Strażaków !
Jak widzimy z relacji internetowej o powodzi- nie szczedziliście sił w walce z żywiołem w tak wielu miejscach Miedzyrzecza, niosąc pomoc ludziom i wiosce
A na koniec jeszcze sprawiliście taką radość ratując od zimna naszego bocianka! Jesteście naprawdę SUPER
Wielkie uznanie za Wasza ofiarność i ochotniczą pracę
A nasz Florcio - jak na strażaka przystało- z uwagą wizytuje strażnicę
Powodzenia bocianku
Offline
Dziękuję za wszystkie tak miłe wpisy. Projekt obserwacji gniazda bociana białego w Międzyrzeczu Górnym to projekt edukacyjny z zakresu ekologii. Obserwujemy, podglądamy, wykonujemy fotki, komentujemy... Ale nie tylko.
Obserwując wydarzenia ostatnich kilku dni byliśmy świadkami kilku dodatkowych lekcji:
- surowości - dziko żyjące zwierzęta są narażone na bardzo surowe, czasem ekstremalne warunki, w jakich muszą żyć,
- macierzyństwa - nasze bociany pokazały wręcz heroiczną walkę o swoje potomstwo. Ostatecznie przegrały, ale do końca robiły wszystko, by uchronić je przed chłodem i deszczem. Jestem pełen podziwu i uznania dla tych istot.
- partnerstwa - boćki tak długo jak potrafiły, zamiennie zajmowały się gniazdem. Tylko krańcowy głód i chłód powodował, że je opuszczały
- życzliwości - Tu jeszcze raz dziękuję panu F., mieszkańcowi Międzyrzecza, który zadał sobie wiele trudu, by powiadomić nas o tym, że zziębnięty i osłabiony bociek potrzebuje pomocy, a także Strażakom Międzyrzecza Górnego, którzy mimo zmęczenia kilkudniową walką z powodzią niezwykle troskliwie zaopiekowali się potrzebującym pomocy bocianem
- sympatii - cały czas jestem pod dużym wrażeniem reakcji "bocianolubów", którzy na naszym forum i naszym czacie z tak ogromną radością przyjęli wiadomość o zaopiekowaniu się jednym z naszych boćków. To naprawdę piękne, gdy ludzie mieszkający w różnych zakątkach Polski a nawet świata (pozdrowienia dla Zawiszy, Ani, Kazia, Binki ) z takim zainteresowaniem i olbrzymią radością kibicują naszym boćkom.
Na koniec mała refleksja. Tegoroczny sezon nie jest dla międzyrzeckich boćków udany. Raczej nie będzie potomstwa, nie wiemy, czy para przetrwa. Jest ciężko. Mimo to, mnie nauczył wiele. Otrzymałem lekcje surowości, macierzyństwa, partnerstwa, życzliwości i sympatii. Bardzo ważne lekcje. I za to dziękuję.
Offline
To bardzo smutne, co widzieliśmy dzisiaj, teraz możemy tylko mieć nadzieję na bociany,
tenhão w stanie uratować nas tu w Brazylii dziękujemy strażak który dużo poświęcenia
Dzięki
Vera Lucia - dziękujemy bardzo, że z dalekiej Brazylii martwisz się o nasze bociany - Thank you very much for your concern about our storks from far Brasil - Muito obrigado, que de longe Brasil estão preocupados com a nossa cegonhas
Offline
tutaj w Brazylii stanowi bocian dzieci pochodzących
Nasi Strażacy nie pierwszy raz okazali się fajnymi chłopami Co by nie mówić mają ducha i serce. Co więcej, to ochotnicza straż - ludzie chętni do niesienia pomocy nie za pieniądze, a z własnej, nieprzymuszonej woli. Dzięki!
Offline
Od samego rana byłem wkurzony bo nie było internetu. Jak tylko powróciło połączenie patrzę na gniazdo puste niestety, chcę pisać posta, czytam poprzednie i aż serce poskoczyło z radości. To jak światełko na końce tunelu. Stokrotne podziękowania strażakom!
Offline
Offline
Serdeczne podziękowaania dla Strażaków i dla wszystkich osób, które zaangażowaly się w ratowanie naszego bocianka. Wczorajszy dzień byl dla wszystkich bocianolubów jednym z najsmutniejszych dni, tym bardziej dziś cieszy widok Florentynki w gnieździe. Oby tylko jeszcze Florek wrócil...
Przez nieskrywany żal do przyrody w ostatnich dniach, która wyrządziła tyle zniszczeń i ludzkich tragedii, wiadomość o boćku w Strażnicy jest cudownym zjawiskiem!
Nigdy nie zapomnę o dobroci i wielkim sercu Międzyrzeczan, którzy przyczynili się do tego, że po prawie nikłej nadziei na przeżycie jednego z nich, zrobili wszystko, co podyktowało Im serce.
Dzięki Wam za to!!!
LeMie, dzięki za udokumentowanie tych szczęśliwych chwil
Słowa Kazka:" Ale mu tam pasuje, małemu fajermónowi", wzbudzają wielką radość.
I nowa radosna wiadomość. Jeden bociek wrócił do gniazda
Ostatnio edytowany przez/Last edit Ania-czechy (2010-05-19 08:29:04)
Offline
Offline
Widać, że wizyta u Strażaków na dobre boćkowi wyszła . Mam nadzieję, że wkrótce odnajdzie się jego partner. I choć na młode bociany raczej nie możemy w tym roku liczyć, na pewno widok tej bocianiej pary w gniazdku lub chociaż jednego boćka będzie przynosił nam wciąż wielką radość. Od samego początku trudne i bardzo skomplikowane są losy Florka i Florentynki, ciągle nasze boćki mają "pod górkę". Mam nadzieję, że natura im to jeszcze w jakiś sposób wynagrodzi. Już zaczęła, a kto wie jak się skończy
. Najlepszym przykładem jest chociażby wczorajsze zdarzenie, które na długo pozostanie w naszej pamięci. Jeszcze raz wielki dzięki dla Pana, który zainteresował się losem bociana oraz Panów z OSP w Międzyrzeczu Górnym
.
Offline
Po zachowaniu pana F z Miedzyrzecza widac, ze istnieja jeszcze ludzie wrazliwi na tym swiecie- jest to dla mnie bardzo dobra nowina. Znalazl bociana, dal znac , ze cos jest nie tak i czy nie mozna byloby czegos zrobic. Jest to pewnego rodzaju promykiem w dzisiejszym okrutnym swiecie, gdzie czlowiek sie gubi w egoizmie i zapatrzeniu w swoje problemy.
Miejmy nadzieje, ze pan F, albo ktos jemu podobny odnajdzie drugiego bociana przy zyciu. Ale nie pytajac o zbyt wiele pragne rowniez podziekowac tej troskliwej osobie, ktora wyratowala naszego ptaka.
Offline
Masz rację Zawiszo - kiedy w zyciu przychodzą ciężkie chwile, kiedy los stwarza sytuację prawie nie do przezwyciężenia- ludzka życzliwość, zainteresowanie i poświęcenie mogą zdziałać cuda i odmienić zły bieg wydarzeń. Wczoraj dla naszego bocianka taki "splot pozytywnej energii i dobrej woli" właśnie się zdarzył !
Jeszcze raz dzięki serdeczne Panu F. i naszym Strażakom !
Witaj Bocianku w gnieździe, jak miło Cię widzieć
Offline
Offline
Szanowni: Pan F. i Panowie Strażacy z Międzyrzecza, to co zrobiliście dla bociana, w tak niezwykle trudnym dla Was okresie, zasługuje na pochylenie przed Wami głowy z wielkimi podziękowaniami i uznaniem. Niech ta dobroć odwróci się w Waszą stronę, kiedy będziecie potrzebowali pomocy. Pozdrawiam Was serdecznie
Miejmy nadzieję, że Florentynka też niebawem wróci do gniazda
Offline
to wcale nie jest optymistyczny obrazek ... bocian do samego wylotu na zimowisko będzie wysiadywał te stracone jajeczka mając dylematy czy lecieć na żerowisko czy wysiadywać ... ale ważne że żyje , że jest cały i zdrowy .... i niech już przestanie padać !
Offline
Asiu, masz rację. To tylko radość, że gniazdo nie zostało opuszczone.
Nie znaczy to, że sytuacja nie będzie się powtarzać, jeśli nie powróci drugi bociek. Bo bociek w gnieździe dalej kontynuuje wysiadywanie i na pewno czeka na zmianę. Dzisiejszy dzień pokaże, czy będzie mógł polecieć na żerowisko.
Offline
Przed chwilą otrzymałem informację od pana Krzysztofa Wieczerzaka, że na żerowisku przy ul. Jazowej pojawił się drugi bociek. Obecnie żeruje. Jest szansa, że jest to drugi bocian z naszego gniazda, ale pewności nie ma. Wkrótce się przekonamy.
Offline
Kochani jak się cieszę na tę sytuację ) już wczoraj myślałam że odleciały sobie daleko.
A tu pozwolę sobie na zamieszczenie informacji o pisklętach w Łasku. Sami wyciągnijcie wnioski.
Pisklęta konają. Widać jak uchodzi z nich życie, już nawet nie mają siły podnościć łebków do góry. Dorosły stoi nad nimi czyści się. Drugiego bociana nie ma od mniej więcej doby. Pomoc ze strony założycieli Łaskiego projektu nie nadeszła, chociaż można było jeszcze wczoraj zareagować wiedząc że drugi nie pojawia się w gnieżdzie , ale tam nikomu ten pomysł się nie podobał. Natura ma zrobić co swoje , takie słowa padały z "ust" Administratorów łaskiego forum.
Proszę sobie samemu wyciągnąć wnioski. Wiem że jedni sa za inni przeciw ingerowaniu w naturę. ale jeśli znawcy ptaków podejmują takie działania w niektórych przypadkach to znaczy że można. Uważam że można było uratować te dwa pozostałe przy życiu pisklęta, tym bardziej że ten rok jest tragiczny dla ptaków przez warunki pogodowe wszyscy wiemy! No ale widocznie nie ma w Łasku na tyle kompetentnych ludzi żeby zająć się tą sprawą.
Brak słów i szkoda zdrowia na opisywanie tamtejszej sytuacji.
cieszę się że jest już chociaż jeden. Ale z potomstwa to już pewnie nic nie bedzie:( a powiedzcie czy ten bociuś to ten od wspaniałych strażaków ? jak tak to florentyna od wczoraj nie wróciła do gniazda oby jej sie nic nie przytrafiło
Offline
Tak, Olik, bocius obecnie znajdujacy sie w gniezdzie jest bocianem , ktorego jeden z Miedzyrzeczan, pan F i strazacy uratowali. I tak jak Ty oczekujemy teraz przylotu drugiego bociana.
Offline
trzymajmy kciuki żeby znowu mogły być razem
Offline
LeMie, wspaniała informacja
Pozdrowienia dla Pana Krzysztofa i dla każdego, kto w Międzyrzeczu zobaczy bociana. To stwarza nadzieję na lepszą sytuację w naszym gnieździe
Offline
Rowniez sie ciesze z informacji podanej przez LeMa . Oby to byl "nasz" zagubiony bociek.
Co do wiadomosci podanej przez Agnieszke, jest bardzo przykra. Rzeczywiscie zadajemy sobie pytanie- czy zawsze natura ma rzadzic sie wlasnymi prawami? Z reguly tak, ale wczoraj w Miedzyrzeczu widzielismy, ze czlowiek moze czasem interweniowac, i rezultaty takiej interwencji moga okazac sie bardzo pozytywne. Oby w Lasku pomoc nadeszla nie zbyt pozno...
Offline
Wielkie podziękowania dla PANA F i naszych KOCHANYCH STRAŻAKÓW.
Jesteście WIELCY!!!
Życzę Wam samych radości w życiu prywatnym i zawodowym, bo tyle radości daliście nam, obserwatorom i miłośnikom bocianków.
Czy jest jakaś, choć minimalna szansa, że z tych jajeczek będą jeszcze młode? Po całej nocy bez ogrzewania?
Magnolio, sa bardzo male szanse, temperatura spadla nisko tej nocy....
Offline
Wątek Zamknięty/Topic closed